Jeszcze nie widziałem "Zabić prezydenta" ale czekam z niecierpliwością. Wygląda na to, iż nastawiony jest na aktorstwo Penna, mojego ulubionego aktora. Niespieszne tempo narracji, zbliżenia na twarz i duże pole do popisu dla jego aktorstwa czyli to, co lubię najbardziej. Postaci nie przysłonią wybuchy, strzelaniny czy pościgi. Penn to jednak ma głowę do dobrych ról... Mam spore oczekiwania co do tej produkcji i jestem głęgoko przekonany, iż nie będę rozczarowany. Nie sądzę aby film zarobił dużo pieniędzy ale w tym miejscu wielkie brawa dla decyzji Penna -w jednym roku (w Polsce w ciągu dwóch miesięcy) zagrał dwie role, jedną ambitną, artystyczną a drugą bardziej komercyjną, gdzie ładnie wyglądał i godnie postępował. Zadowolił swoich fanów bardziej wymagających, szukających w kinie czegoś oryginalnego i głębszego jak i tych nastawionych bardziej na rozrywkę, na wyrwanie się z codzienności...
Tyle na razie, przed premierą;) 19 maja zobaczymy, czy moje odczucia są słuszne... Ale, jak dotąd, na Pennie można było polegać i tym razem wygląda na to, że nie zmieni dobrych przyzwyczjeń;) Pozdrawiam.