z de niro. Jest tu pokazany powolny proces przemiany głównego bohatera który doprowadza go do jedynego słusznego /wg niego/ rozwiązania wszystkich problemów. Penn w najwyższej formie gra przekonująco człowieka który pogrąża się coraz bardziej w chaosie swojego życia.
Trafnie powiedziane ale jeszcze trzeba dodac ze bardziej pograza sie w chaosie swiata ktorego nietoleruje i nierozumie czemu ludzie robia rzeczy niezrozumiale dla czlowieka ktorzy wierzy w idealy.
Dla mnie to film zupełnie o czym innym, taksówkarz de Niro, chociaż też wyobcowany, postrzega ciemną stronę miasta realnie i planuje coś, co zmierza do naprawienia tego świata w jakimś małym fragmencie.
Tutaj grany przez Penna bohater jest nieudacznikiem, który nie dość, że nie może pomóc innym, nie może też pomóc sobie.
To obraz psychologiczny osoby nieprzystosowanej, która nie może liczyć na oparcie i pomoc z żadnej strony, a dla otaczających go osób (szefa np.) staje się obiektem żartów.
Jest pewne podobieństwo - negatywny obraz współczesnego świata, ale inne aspekty wysuwają się na pierwszy plan.
nie chce sie czepac a le de niro w taksowkarzu tez za wielu przyjaciol nie mial...chyba ze masz na mysli bar tasowkarzy - ktorzy mieli go tak na prawde w pizdz@e - wiec analogia wg mnie na miejscu